Ileż milionów godzin spędziłam wpatrując się Weń tropiąc źródło Jego piękna. Gdzie On tyle tego produkuje? Skąd Jemu się to bierze? Ileż razy śledząc jak się rusza doznaję apokaliptycznych zachwytów. Nie ma skali ani jednostki miary. Zachwyt zagłady dla każdego dotychczasowego. A przecież On tylko stoi, a potem ruszy i zacznie stawiać stopy w sposób niebywale nieosiągalny.
Dynamika ciała Michaela Jacksona, od dawna uważam, zasługuje na obszerną monografię. Czy widział kto w ogóle jak On, weźmy, żuje gumę?! Jeśli zobaczycie ile swobodnej misterii można zawrzeć w tej pospolitej czynności - nigdy więcej nie uznacie jej za banalną. Więcej, wątpię czy odważycie się żuć w ogóle jeszcze, albo żuć będziecie, ale nie dla żucia bezmyślnego, zwykłego, ale w nieustępującej reminiscencji Tego Żucia. Żuć z myślą o płynności niedoścignionego ruchu żuchwy.
Poniższe video -jeden z moich mantrycznych, modlitewnych obrazów - to jeden z najlepszych występów Mistrza. Gdzie ruch i gest jest esencjonalnie najczystrzy, naturalnie swobodnie wyrafinowany i nie podyktowany niczym innym tylko zajwiskowością bycia Michaelem Jacksonem.
http://www.youtube.com/watch?v=_smV5_MZvAk&playnext=1&list=PL51833FF126F649B8&feature=results_main
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz