piątek, 24 maja 2013

CZY MICHAEL JACKSON PRZYJMIE WSZYSTKO?



Michael Jackson jako Maria Antonina? Wczesny Mozart? Wykwit mojej zrównoważonej wyważeniem wyobraźni? Czy Michael Jackson przyjmie wszystko? Po pierwsze: tak. Nie ma wyjścia. Niezaprzeczalnie nie żyje, co w dodatku czyni go absolutnie obojętnym na takie zajścia. Po drugie: tak. Ode mnie. Przez zażyłość. Przez ciągłość zażyłości. Martwy jako nośnik osobnych, osobistych, osobowych treści nadal formalnie odpowiada mi i karmi mój zachwyt. Forma pozostała wielka i pojemna, nęci by pozwalać sobie na więcej coraz, choćby przez wzgląd na zażyłość i nieobecność panującego. Zatem nieuniknione są przeniesienia, sublimacje, ryzykowne konteksty, niepotrzebne skojarzenia, niewygodne nadużycia. Które są mało ryzykowne, potrzebne i bardzo mi pasują, bo nic mnie nie obchodzi poza moim eksperymentem.

Figure Number 8



Figure Number 8



Figure Number 8



Figure Number 8

sobota, 4 maja 2013

NIEUSTĘPLIWIA WYTRWAŁOŚĆ CIĄGŁOŚCI

                     Michael Jackson jest autorem przepięknej głowy. Śledzić prace nad nią było niepowtarzalną, jednorazową ekscytacją w dziejach ludzkości. Długa, wytrwała, metodyczna praca. Zachwycające rokroczne efekty, a co dekadę spektakularne. Uparte niepoprzestawanie, nawet na wielokrotnie osiąganym absolutnym pięknie. Koncepcja ( co do powodów) zwykłego upiększania i zakompleksiałej brzydoty jest nietrafiona najbardziej. Kompleksy? Nie u człowieka o najwyższym znanym ludzkości stężeniu ekshibicjonizmu. Chyba, że jakieś niesklasyfikowane ultrakompleksy wyrosłe na hipernarcyzmie tuczonym dziką satysfakcją z własnej istoty. (być może przesadziłam, ale warto było). Takiej operacji na własnym, żywym organizmie nie przeprowadza lęk, ale czysta, destylowana brawura. Bezwzorcowy prototyp jednoegzemplarzowej, ściśle limitowanej do granic absurdu, stojącej w sprzeczności do samej siebie, serii.



Michael. Head 21

Michael. Head 21

Michael. Head 21
Michael. Head 24

Michael. Head 10