niedziela, 22 września 2013

RZEŹBIARZ. JEJ KOCHANEK. WASZA UCZTA.



           Uwielbiam moje wernisaże. Traktuję je wyjątkowo, bo to czas kiedy mam odbiorców na wyłączność tu i teraz.. Moment nabuzowany emocjami w wyniku przecięcia się trzewiowej intymności moich rzeźb z publicznością.
           Po każdym otwarciu wystawy znajduję się w dotkliwej pustce. Gwałtowny koniec kipiącej rzeczywistości.
           Nie dziwię się Michaelowi Jacksonowi, że odleciał tak daleko. On to robił częściej, bardziej, przed obezwładniającą ilością ludzi. To są trwałe zmiany w konstrukcji osobowości. Jej rozrastanie, pęcznienie. Rozpieszczanie i rozproszenie ego, które nie może znaleźć dla siebie miejsca po wszystkim.
           I znowu o Jacksonie ;;




plakat wystawy. foto: Dawid Furkot

za chwilę koniec sekretnego życia moich rzeźb. nie mogę się doczekać. foto: Wojciech Jastrzębski

mowa wstępna. kilka wskazówek od rzeźbiarza. foto: W.Jastrzębski

kluczowe rzeźby z wystawy JA.ON.TO. foto: W.Jastrzębski

było pysznie. foto: Robert Tarczyński

zmysłowe smakowanie formy. foto: R.Tarczyński

foto: R.Tarczyński


http://www.hejlodz.pl/artykul,wypluwanie_rzeczywistosci_%C3%A2__rzezby_aleksandry_koper_w_6_dzielnicy,2493
        
       
          

niedziela, 28 lipca 2013

WĄSKA SPECJALIZACJA

autoportret.
introduction.
dużo w tym autoanalizy i autoerotyzmu. ale pewnie też autoagresji. oczywiście autokreacja. i nieodłączna autodestrukcja. dużo aut. dlatego warto, zabierając się do autosyntezy, mieć co najmniej prawo jazdy.
c.d.n.



self-portrait/introduction

self-portrait/introduction

self-portrait/introduction

self-portrait/introduction

niedziela, 14 lipca 2013

KOPER Z LA MANCHY


         Z jednakowym spokojem ta kamienna maska przyjmuje moją złość, że Go nie ma i zachwyt, że był. Obojętnie i wyrozumiale odbiera formalne ciosy i hołdy. Z biernym spokojem i wyrozumiałym niezaangażowaniem. Nie ważne jak się zamachnę, On ani drgnie. Wypruję flaki (fuj co za podrzędny dramatyzm) i zmielę na miłosny napój - bez szans, że spróbuje.



   Zawsze uważałam, że Don Kichot wiódł fascynujące życie.






HEAD no 1982

HEAD no 1982




 




HEAD no 1982

sobota, 8 czerwca 2013

MY TOY

              Michael Jackson przypomina zepsutą zabawkę. To zepsucie jednak więcej ma wspólnego z rozwydrzeniem niż dysfunkcją skazującą na nieużyteczność. (czyż użyteczność nie jest bezsprzeczna? - tyle lat...choćby...po śmierci, a ja wciąż się bawię...)
             Psuł zabawkę więcej wynalazca niż ci, dla których uciechy była przeznaczona.
             Cacko. Prototyp. Sen, marzenie kostruktora. Spełnienie wielu snów i wielu marzeń - jednocześnie. Ciągle wprowadzane udoskonalenia, śmiałe rozwiązania, efekty specjalne - każdy rewelacyjny - jednak ich symultaniczność chwiała funkcjonalnością całości. Ta stawała się coraz bardziej niesforna, nieposłuszna, zuchwała.
             Prototyp nie nadający się do produkcji seryjnej. Wyczerpujący się w jednym egzemplarzu.

             Ta myśl mi się podoba: słodka, niewinna zabawka nakręcana przez groźny mechanizm. Mechanizm tyka coraz szybciej i szybciej, do nieuchronnej i spektakularnej eksplozji samozagłady.

MY TOY/koper2013

MY TOY/koper2013

MY TOY/koper2013

MY TOY/koper2013

MY TOY/koper2013

piątek, 24 maja 2013

CZY MICHAEL JACKSON PRZYJMIE WSZYSTKO?



Michael Jackson jako Maria Antonina? Wczesny Mozart? Wykwit mojej zrównoważonej wyważeniem wyobraźni? Czy Michael Jackson przyjmie wszystko? Po pierwsze: tak. Nie ma wyjścia. Niezaprzeczalnie nie żyje, co w dodatku czyni go absolutnie obojętnym na takie zajścia. Po drugie: tak. Ode mnie. Przez zażyłość. Przez ciągłość zażyłości. Martwy jako nośnik osobnych, osobistych, osobowych treści nadal formalnie odpowiada mi i karmi mój zachwyt. Forma pozostała wielka i pojemna, nęci by pozwalać sobie na więcej coraz, choćby przez wzgląd na zażyłość i nieobecność panującego. Zatem nieuniknione są przeniesienia, sublimacje, ryzykowne konteksty, niepotrzebne skojarzenia, niewygodne nadużycia. Które są mało ryzykowne, potrzebne i bardzo mi pasują, bo nic mnie nie obchodzi poza moim eksperymentem.

Figure Number 8



Figure Number 8



Figure Number 8



Figure Number 8

sobota, 4 maja 2013

NIEUSTĘPLIWIA WYTRWAŁOŚĆ CIĄGŁOŚCI

                     Michael Jackson jest autorem przepięknej głowy. Śledzić prace nad nią było niepowtarzalną, jednorazową ekscytacją w dziejach ludzkości. Długa, wytrwała, metodyczna praca. Zachwycające rokroczne efekty, a co dekadę spektakularne. Uparte niepoprzestawanie, nawet na wielokrotnie osiąganym absolutnym pięknie. Koncepcja ( co do powodów) zwykłego upiększania i zakompleksiałej brzydoty jest nietrafiona najbardziej. Kompleksy? Nie u człowieka o najwyższym znanym ludzkości stężeniu ekshibicjonizmu. Chyba, że jakieś niesklasyfikowane ultrakompleksy wyrosłe na hipernarcyzmie tuczonym dziką satysfakcją z własnej istoty. (być może przesadziłam, ale warto było). Takiej operacji na własnym, żywym organizmie nie przeprowadza lęk, ale czysta, destylowana brawura. Bezwzorcowy prototyp jednoegzemplarzowej, ściśle limitowanej do granic absurdu, stojącej w sprzeczności do samej siebie, serii.



Michael. Head 21

Michael. Head 21

Michael. Head 21
Michael. Head 24

Michael. Head 10