Z jednakowym spokojem ta kamienna maska przyjmuje moją złość, że Go nie ma i zachwyt, że był. Obojętnie i wyrozumiale odbiera formalne ciosy i hołdy. Z biernym spokojem i wyrozumiałym niezaangażowaniem. Nie ważne jak się zamachnę, On ani drgnie. Wypruję flaki (fuj co za podrzędny dramatyzm) i zmielę na miłosny napój - bez szans, że spróbuje.
Zawsze uważałam, że Don Kichot wiódł fascynujące życie.
HEAD no 1982 |
HEAD no 1982 |
HEAD no 1982 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz